wtorek, 3 maja 2011

Mistrzowie comebacku

Jednym ze zjawisk, które w języku są szczególnie zachwycające jest cięta riposta. A raczej riposta inteligentna i intrygująca, jako że nie zawsze celem ripostującego musi być zmiażdżenie oponenta i wykazanie swojej nad nim przewagi[1]. Dlatego od używanych w polszczyźnie epitetów „cięta” (rzeczona riposta) lub „ostry” (język ripostującego) stosowniejsze wydaje mi się anglosaskie quick-witted, które implikuje szybkość reakcji językowej (quick) polegającej na inteligencji i dowcipie (wit) mówiącego. O takich ripostach będzie dziś, w eseju o mistrzach comebacku, w którym chcę rozważyć cechy definiujące inteligentnej i intrygującej riposty.
Co sprawia, że riposta jest szczególnie udana? Kilka czynników, czasem jednocześnie, czasem z osobna, a zazwyczaj w różnych konfiguracjach.
Zaczynając od spraw najbardziej oczywistych, bardzo często ripostujący wykorzystuje wieloznaczności słów: odpowiednio wcześniej (dzięki swojemu quick wit) dostrzega, że zdarzenie językowe, w którym uczestniczy ma charakter zeugmantyczny i za pomocą riposty stawia w nim kropkę nad i. Przykłady tego typu podawałam już we wcześniejszych wpisach (Gry słowne; Na początku byłosłowo – a na końcu frazes?). Można ich też sporo znaleźć na stronie Mistrzowie.org, specjalizującej się w gromadzeniu dowcipnych comebacków z forów internetowych (w formie tzw. zrzutów ekranu). Jednak sama wyszłam z tej strony nieco zawiedziona, bo niewiele znalazłam na niej przykładów dających autentyczną intelektualną satysfakcję. Być może zbyt wiele było tam ripost analno-genitalnych. Nie twierdzę, że takie riposty nie bywają śmieszne; sądzę jednak, że akurat ten obszar języka wymaga szczególnej finezji, której większości comebacków tego typu niestety brakuje.
Innym – i pewnie ważniejszym – powodem mojego rozczarowania był fakt, iż sama gra słów to w inteligentnej ripoście zbyt mało; może to być jedynie sparring dla prawdziwego mistrza comebacku. Sam twórca Mistrzów.org – a także witryn JoeMonster.org, Demotywatory.pl, Studentpotrafi.pl czy Komixxy.pl – Mariusz Składanowski podkreśla w jednym z wywiadów[2] znaczenie tego, co niedopowiedziane, a co powstaje na styku zdjęcie/podpis czy wypowiedź/riposta. Taka pusta przestrzeń, która się tam otwiera i którą czytelnik/oglądający wypełnia sam jest częścią dobrego comebacku. O dobrej ripoście świadczy bowiem i to, w jaki sposób, za pomocą szeroko rozumianego kontekstu, naprowadza nas ona na tropy pomagające taką pustą przestrzeń wypełnić, i to, w jaki sposób – nie przekraczając pewnych granic i powstrzymując się od dosłowności, która obrażałaby naszą inteligencję – inteligentny comeback pozwala nam na udział w całym zdarzeniu językowym. Mistrzowskie riposty tego typu znajdujemy na przykład w dialogach Woody’ego Allena, jak choćby w przykładzie poniżej, pochodzącym z komedii Tajemnica morderstwa na Manhattanie. O dowcipie cytowanego comebacku stanowią nie tylko jego giętkość i szybkość, i nawet nie przede wszystkim zaskakująca zmiana perspektywy z ludzkiej na rybią i wiążące się z nią zaburzenie toku tzw. „konwersacji o niczym”; riposta Allena śmieszy nas chyba przede wszystkim ze względu na to wszystko, co wiemy o głównym bohaterze:

- Lubisz nurkować?
- Nie. Denerwuje mnie, jak ryby się na mnie gapią.

Zeugmatyczny charakter wypowiedzi, zaskakująca perspektywa, jaką przyjmuje mistrz comebacku czy nawet to coś nieuchwytne, w połowie puste, które dzięki inteligentnemu podprowadzeniu sami możemy – z satysfakcją – inteligentnie wypełnić to jednak jeszcze nie wszystkie cechy dobrej riposty. Jeśli przyjrzymy się całemu problemowi przez pryzmat funkcji językowych Romana Jakobsona, oprócz funkcji emotywnej czy konatywnej (gdy komunikat skupiony jest na nadawcy lub odbiorcy),  poznawczej (gdy koncentrujemy się na kontekście), fatycznej i metajęzykowej (gdy przedmiotem zainteresowania są, odpowiednio, kontakt między rozmówcami i kod, który jest dla nich wspólny) istnieje także poetycka funkcja języka, w której komunikat skupiony jest na sobie samym. Dobra riposta będzie zatem nie tylko dowcipna; będzie dobrze brzmiała w naszych uszach; będzie miała dobre metrum, często paranomastyczny lub onomatopeiczny charakter; będzie w niej tyle nut, ile trzeba, ale każda będzie zagrana z wirtuozerią. Dobra riposta będzie zatem muzyką dla naszych uszu, bo – jak powiedział w wywiadzie dla BBC News laureat nagrody Bafta Aaron Sorkin, scenarzysta Social Networkw dialogu melodia słów jest tak samo ważna jak słów tych znaczenia. Takich dialogów, iście symfonicznych i brzmiących w uszach miłośnicy Social Network pamiętają za pewne wiele; poniżej – jeden przykład.



[1] Choć często tak właśnie jest. W środowisku, w którym najczęściej przebywam, giętkość językowa to kły i pazury współczesnych samców/samic alpha.
[2] Gazeta Wyborcza, 5.04.2011; str. 8-9

Dziękuję mojemu synowi  Jackowi za inspirację i pomoc przy niniejszym wpisie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz